Wyprawa do Azji płd-wschodniej - Malezja, Tajlandia, Kambodża, Brunai, Indonezja, Hong-Kong, Macau, Singapur, lipiec 2004.


przejdź :: GARŚĆ INFORMACJI :: powrót


przejdź do galerii filmów

GARŚĆ INFORMACJI

MALEZJA



Stolica – Kuala Lumpur
Ludność – 27 mln 173 tysiące
Ustrój – monarchia konstytucyjna
Język – malajski (urzędowy), chiński, angielski
Waluta- ringgit
Wiza -

lllllllllllllllllllllllllll
MALEZJA, kraj w południowo-wschodniej Azji, którego większa część znajduje się na Półwyspie Malajskim, a mniejsza zajmuje północne tereny zielonej wyspy na Morzu Południowochińskim, Borneo. Tę ostatnią, z kolei, dzieli z niewielkim sułtanatem Brunei i Indonezją, która zajmuje znaczną część wyspy. Malezja to jeden z pędzących do przodu tygrysów Azji, a wzrost gospodarczy zawdzięcza plantacjom kauczukowca, palm oleistych oraz pieprzu. Eksportuje też ropę naftową i gaz, a świadectwem rozwijającej się gospodarki są ogromne, bliźniacze wieże Petronas Towers w centrum stolicy, w Kuala Lumpur. Oprócz inwestorów przyciąga także coraz więcej turystów, zapewniając im niezapomniane przygody w dżungli, poznanie kultury chińskiej, hinduskiej i muzułmańskiej, a przede wszystkim spotkanie bliskiego stopnia z dzikimi orangutanami, urzędującymi w lasach Borneo, tuż obok endemicznych krewniaczek, małp proboscis i tworzących dzikie kontrabandy, makak. Malezja to również rześkie wzgórza, na których uprawia się herbatę, miasta z ciekawą kolonialną architekturą, którą pozostawili tu po sobie Brytyjczycy, a także okazałe świątynie wyznawców Hinduizmu, meczety, a przede wszystkim otwarci i tolerancyjni mieszkańcy. Malezja to królestwo, którym rządzi król, administracyjnie podzielone na sułtanaty, które odzwierciedlają wyraźny podział etniczny. W wioskach na wschodzie żyją, wyznający Islam, Malajowie, na zachodnim wybrzeżu, gdzie jest najwięcej plantacji kauczukowych mieszkają głównie Hindusi, którzy byli przez Brytyjczyków sprowadzani w te rejony do pracy, natomiast stany Penang, Perak, Selengor i Malakka zostały zdominowane przez przedsiębiorczych Chińczyków, kontrolujących malezyjską gospodarkę.




SINGAPUR


Stolica – Singapur
Ludność – 4 mln 608 tysięcy
Ustrój – republika
Język – angielski, chiński (mandaryński), malajski, tamilski
Waluta- dolar singapurski
Wiza -

llllllllllllllllllll
SINGAPUR, niewielkie państewko w Azji Południowo-Wschodniej może pochwalić się nie tylko imponującą gęstością zaludnienia (6 573 osób na każdy kilometr kwadratowy), co stawia je na drugim, po Monako, najbardziej zaludnionym miejscu na świecie, ale także niespotykanym porządkiem i czystością, jakie panują na ulicach. Na granicy stoi nieskazitelnie czysta tabliczka, informująca, że pod żadnym pozorem nie wolno do Singapuru wwozić gumy do żucia, a tym bardziej jej żuć oraz druga, równie czysta, co ta pierwsza, przestrzegająca wszystkich przybyszów, zwłaszcza tych pochodzenia chińskiego, o całkowitym zakazie plucia. Oprócz porządku Singapur, którego nazwa pochodzi od dwóch sanskryckich słów (singa-lew i pura-miasto), może pochwalić się nieustającym wzrostem gospodarczym i najmniejszą korupcją w Azji Południowo-Wschodniej, co zapewnia dobrobyt mieszkańcom oraz swoiste poczucie bezpieczeństwa. Obok lśniących wieżowców, do których zmierzają, ubrani w nienagannie skrojone garnitury, biznesmeni, w bocznych ulicach można odnaleźć spokojne kawiarenki, meczety, które dają ukojenie i chwilę zamyślenia wyznawcom Islamu, świątynie taoistyczne, gdzie duchowego wsparcia oczekuje ludność pochodzenia chińskiego oraz hinduistyczne miejsca kultu, gdzie wyznawcy tej religii składają na ołtarzu złożone z jedzenia i świeżych owoców ofiary. Nad porządkiem, obok licznej tajnej policji, która trzyma w ryzach i tak zdyscyplinowane społeczeństwo, czuwa Merlion, uważany za symbol miasta.


CIEKAWOSTKI
f

Sukces i dobrobyt wszyscy mieszkańcy Singapuru zawdzięczają sir Stamfordowi Raffles'owi, który wydzierżawił mocno zalesiony grunt w 1819 roku od sułtana Jahorć, po czym już po niespełna siedmiu latach uczynił z niego podatkowy raj, nową, gotową do zasiedlenia kolonię brytyjską, na którą masowo zaczęli przybywać Chińczycy. Po uzyskaniu niepodległości nowy cud gospodarczy budował, jak widać skutecznie, pozbawiony wszelkich złudzeń, trzeźwo myślący Lee Kuan Yew. Pomimo nieustających sukcesów mieszkańcy z rezerwą podchodzą do rzeczywistości, licząc się z tym, że kiedyś ich bogactwo może ulecieć w niebo, jak przysłowiowa bańka mydlana.





TAJLANDIA


Stolica – Bangkok
Ludność – 65 mln 493 tysiące
Ustrój – monarchia konstytucyjna
Język – tajski
Waluta- bat
Wiza -

 

TAJLANDIA, królestwo położone na półwyspie indochińskim do 1949 roku nazywane Syjamem, dziś przygotowane jest do przyjmowania 2 milionów turystów rocznie, zwłaszcza, że posiada bogatą w niezwykłe krajobrazy, ciekawą kulturę i zwierzęta ofertę. Kraj ten, niezwykle orientalny i egzotyczny może pochwalić się faktem, że nigdy nie był kolonią, co jest widoczne na pierwszy rzut oka, bo nigdzie (poza turystami i ogólnie szalejącą globalizacją) nie można dopatrzyć się wpływów zachodniej kultury. Absolutnie nie oznacza to, że Tajowie, których kraj w dosłownym tłumaczeniu oznacza wolny, nie są gościnni. Wręcz przeciwnie, żywiołowo reagują na widok Europejczyków, zapraszając do wspólnego biesiadowania przy stole, którego nieodłącznym elementem jest karaoke, ulubiona, jak zresztą większości Azjatów, rozrywka Tajów. Bez trudu można spotkać przy słodko-kwaśnych specjałach wielopokoleniowe  biesiadujące rodziny, których członkowie po kolei oddają się pasji śpiewania. Bez względu na wiek i co gorsza, wokalne umiejętności. Najważniejsze jednak, że główni zainteresowani dobrze się bawią...
Główną atrakcją Tajlandii jest stołeczny Bangkok i kapiący złotem
Wielki Pałac, stanowiący imponującej wielkości kompleks architektoniczny, gdzie można odnaleźć barwne świątynie, pokryte płatkami złota posągi, a wszystko to w hołdzie dla Ramy IX, króla Syjamu. Miasto, poprzecinane licznymi kanałami czasem nazywane jest Wenecją wschodu. Właściwszym określeniem dla Bangkoku, w którym mieszka blisko 6 milionów ludzi jest metropolia, gdzie tradycyjna Tajlandia zdaje się opierać zachodnim wpływom, wdzierającymi się tu w każdy możliwy sposób. Na uniknięcie typowych w takich miastach korków ulicznych najlepiej złapać terkoczącego tuk-tuka, który, nie wiadomo jak, ale wciśnie się w każdą szparę i zawsze wyprzedzi peleton samochodów, żeby ze skrzyżowania wystartować w pierwszym szeregu. Jeśli jednak zapragniemy uciec od gwarnego zgiełku wielkomiejskiego i posmakować prawdziwej Tajlandii należy  udać się na pływający targ w Damnoen Saduak, odległy od Bangkoku o około 200 kilometrów, gdzie handel odbywa się na wodzie. Wymiana produktów następuje na łodziach, wypełnionych głównie kolorowymi owocami i warzywami oraz prostymi potrawami, które na prędce przygotowywane są na prymitywnych palnikach. Kapitanami prostych jednostek pływających są przede wszystkim zaradne tajskie kobiety, upłynniające swoje produkty, chroniąc się przed słońcem pod szerokimi rondami słomkowych kapeluszy.
Tajlandia to również buddyjskie świątynie, mnisi w jaskrawopomarańczowych szatach, pomocne w pracy słonie indyjskie, ociekający krwią swoich budowniczych most na rzece Kwai, a także egzotyczne wyspy Phuket i Ko Samui, na których można błogo poleniuchować na plaży.





HONG-KONG


Ustrój / status - Specjalny Region Administracyjny Chińskiej Republiki Ludowej
Ludność – 6 mln 963 tysięcy
Język – chiński(kantoński), angielski
Waluta- dolar hongkoński
Wiza -

llllll
LLLLLLLL

HONG-KONG
, liczący nieco ponad tysiąc kilometrów kwadratowych region, zajmujący półwysep Kowloon oraz przyległe do niego wyspy do 1997 roku dzierżawiony był przez Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii. Dziś stanowi specjalny obszar administracyjny Chińskiej Republiki Ludowej. Jak jednak różny od właściwego państwa środka... Posiada niezależną gospodarkę, cechującą się wolnym rynkiem, niezależną giełdę papierów wartościowych, z której notowaniami liczą się wszystkie najbogatsze kraje świata, a także własną walutę i co chyba najważniejsze, własną tożsamość, z czym Chiny nie bardzo mogą się pogodzić. Wystarczy przejść się, niezasypiającą chyba nigdy, ulicą Nathan Road, przy której stoją uginające się od liczby kolorowych neonów budynki, w których mieszczą się niezliczone sklepy z super nowoczesną elektroniką (sprzedawaną w bardzo atrakcyjnej cenie), skrajnie odległą od nowoczesności chińską medycyną, a także restauracje serwujące dania z całego świata, aby przekonać się, że Hongkong ma niewiele wspólnego ze scentralizowaną gospodarką. Jedynym łącznikiem są jego mieszkańcy, których niespełna 98% stanowią właśnie Chińczycy.
Dla tych, którzy wytrzymają doskwierający upał i wilgotność powietrza osiągającą niebezpieczną wartość 90% czeka niezapomniany wieczorny pokaz typu światło i dźwięk, wystawiany na tle imponujących wieżowców, których fasady odbijają się w jednym z najgłębszych portów świata, w Porcie Wiktoria.


CIEKAWOSTKI

Pomimo iż administracyjnie i terytorialnie Hongkong należy do Chińskiej Republiki Ludowej polscy obywatele nie mają ograniczeń w przekraczaniu granicy, tak jak ma to miejsce, kiedy wybierają się do Chin właściwych. Wówczas potrzebują wizę, która po odstaniu w długiej kolejce i po dokonaniu niezbędnej wpłaty jest wbijana do paszportu w chińskiej ambasadzie w Warszawie.





BRUNEI


Stolica – Bandar Seri Begawan
Ludność – 381 tysięcy 371 osób
Ustrój - sułtanat (islamska monarchia konstytucyjna)
Język – malajski
Waluta- dolar Brunei
Wiza -
lllllll
LLL

BRUNEI, sułtanat, państwo leżące na jednej z największych wysp na świecie, Borneo, którego gospodarka opiera się na ropie naftowej, zdominowanej przez koncern Shella. Dopóki nie skończą się zasoby cennego płynu mieszkańcy tego muzułmańskiego państwa nie będą musieli płacić podatków, będą mogli liczyć na darmową edukację i opiekę zdrowotną oraz coroczne huczne obchody z okazji urodzin sułtana-darczyńcy. Jedynym, zauważonym przez nas, utrudnieniem w podróżowaniu po Brunei jest zakaz sprzedaży alkoholi, co powoduje, że do kolacji w knajpie można jedynie zamówić niegazowaną wodę mineralną lub uwielbiane przez miejscowych mleko czekoladowe, Milo. Jeśli jednak chcesz poprawić sobie lepsze trawienie lub zadbać o prawidłową pracę swoich nerek musisz spotkać na swojej drodze przedsiębiorczego Chińczyka... O szczegóły pytaj dyskretnie, wysyłając do nas maila:)))))
W stolicy kraju Bandar Seri Begawan należy odwiedzić ociekający złotem meczet z ogromną kopułą oraz korzystając z łodzi motorowej spojrzeć z daleka na imponującą posiadłość sułtana i zapomnieć, że większość mieszkańców tego kraju żyje w długich domach (około 100 osób pod jednym dachem) oraz w wodnych osiedlach kampong, gdzie oprócz prymitywnych chat na palach są sklepy i szkoły.


ffff
fff


MAKAU


Stolica – Makau
Ludność – 520 tysięcy 400 osób
Ustrój – Specjalny Region Administracyjny Chińskiej Republiki Ludowej
Język – chiński (kantoński), portugalski
Waluta- pataca
Wiza -
llll
KKK

MAKAU, niegdyś portugalska enklawa w Azji, zdominowana przez Chińczyków, którzy niełatwo poddają się obcej kulturze, zwłaszcza kiedy stanowią 95% ludności. Pierwsi Portugalczycy pojawili się tutaj już w roku 1521, a ich panowanie oficjalnie trwało od 1885 roku, kiedy to Chiny uznały suwerenną władzę Portugalczyków aż do 1974, kiedy to terytorium Makau przeszło w ręce Chin, choć nadal administrowane przez Portugalię. Ostatecznie w 1999 roku Portugalia zwróciła Makau Chinom, ale z zastrzeżeniem utrzymania dla jego mieszkańców pewnych praw autonomicznych, głównie związanych z wyborem lokalnych władz i swobodą podróżowania. Makau żyje głównie z gier hazardowych (kasyna, a także wyścigi psów i koni), a ostatnio także z turystyki i rybołówstwa. I choć spaceruje się głównie chodnikami, które ułożone są w fantazyjne portugalskie mozaiki, przy których ustawione są typowo europejskie kamienice to głównie możemy posmakować chińskich specjałów i usłyszeć kantoński dialekt na ulicach.





KAMBODŻA


Stolica – Phnom Penh
Ludność – 14 mln 17 tysięcy
Ustrój – monarchia konstytucyjna
Język – khmerski
Waluta- riel
Wiza -

KKKKKKKKK
LLLLLLL

KAMBODŻA
, umęczony naród, który dostał tak bolesne cięgi od Pol Pota, który wprowadził w 1975 roku do spokojnego kraju liczne zastępy krwawej armii Czerwonych Khmerów. Ci z kolei zamienili życie zwykłych ludzi w prawdziwe piekło, pokazując w brutalny sposób, co znaczy terror. Dowodem są smutne statystki – z dwóch milionów mieszkańców stolicy, Phnom Penh pozostało zaledwie 23 tysiące, oraz przygnębiające więzienne muzeum, pamiętające ludzkie cierpienie, zatrzymane w zaschniętych śladach krwi na posadzkach, zniszczonych siennikach i ścianach. Dziś chcą przemówić do nas wymownym milczeniem, niemym krzykiem, wołając o sprawiedliwość i pokój na świecie. Na ulicach, dziś gwarnych i pełnych ludzi, bez trudu można wyłowić ofiary, trwającej blisko 25 lat wojny domowej, reagujące żywiołowo na widok przybyszów z lepszego świata. Widok młodych ludzi, poruszających się na wózkach inwalidzkich lub o kulach, wpisał się w typowy obraz dzisiejszej Kambodży, starającej się zapomnieć o najgorszym.
Jeśli ktoś przeżyje wątpliwy lot radziecką maszyną ze stolicy do Angkor Wat to może liczyć na pełne okrzyków powitanie
miejscowych, którzy walczą o każdego przybysza. Zwycięzca zawiezie cię motorową lub zwykłą rikszą do najdroższego hotelu w miasteczku, licząc na sowitą prowizję. Bez obawy - hoteli w tym miejscu nie brakuje, a obsługa zadowala się jedynie zielonymi, amerykańskimi dolarami, więc szukanie kantoru czy bankomatu jest zwykłą stratą czasu. Tuż obok, rano rozstawi się z pewnością niewielki bazarek dla miejscowych, przed hotelem (nawet tym skromniejszym) będzie czekał rikszarz, a na terenie niesamowitych ruin starożytnego miasta Angkor Wat przy pomocy wołów rolnicy będą orać ziemię. Ukojenie przynosi widok ubranych w jaskrawopomarańczowe szaty mnichów, kontemplujących pośród kamiennych posągów i ruin khmerskich świątyń. Te ostatnie od lat prowadzą trudną walkę z naturą, wdzierającą się tu mimochodem, a czasem nawet dominującą nad ludzkim dziełem. Ciekawe kto tę bitwę wygra?



 

 


INDONEZJA


Stolica – Dżakarta
Ludność – 237 mln 512 tysięcy
Ustrój – republika
Język – indonezyjski
Waluta- rupia indonezyjska
Wiza –
LLL
KK

INDONEZJA, państwo w Azji Wschodniej, na które składa się 18 tysięcy 108 wysp, które rozmieszczone są w Archipelagu Malajskim, największym archipelagu na świecie. Zamieszkanych jest jedynie około 6 tysięcy, a o ich brzegi rozbijają się dwa oceany – Spokojny
i Indyjski. Niektóre z nich przypominają prawdziwy raj na Ziemi i przyciągają rzesze turystów, którzy z drinkami odpoczywają pod kołyszącymi się palmami, tak jak na przykład na Bali. Inne zmagają się z czynnymi wulkanami, które absolutnie nie zważają na ludzi i ich życie, jeszcze inne walczą z trzęsieniami ziemi i z bezwzględnymi falami tsunami, co powoduje, że życie w tej części świata nie należy do najłatwiejszych. Zwłaszcza, kiedy islamscy ekstremiści robią wiele złego i to nie tylko dla przybywających z „zepsutego” Zachodu turystom, ale swoim sąsiadom, którzy właśnie dzięki temu mogą utrzymać swoje domy i rodziny. Przykro, że garstka złych ludzi, nie liczących się z nkim terrorystów, podkładających bomby pod luksusowe hotele, niszczy atmosferę i powoduje, że coraz częściej turyści i podróżnicy omijają Indonezję szerokim łukiem, godząc de facto w interesy państwa.
My odwiedziliśmy jedynie wyspę Batam, do której z łatwością można przedostać się promem z Singapuru, zwłaszcza, że właśnie mieszkańcy Singapuru dość licznie przybywają tu na zakupy, które mogą zrobić w wolnocłowych sklepach.  Odpoczywają tu również na plażach lub grywają w golfa, podczas gdy rdzenni mieszkańcy łowią dla nich wyśmienite ryby i owoce morza.
 

nauka angielskiego to www.englishforyou.pl

do góry
:: projekt i wykonanie :: Tomasz Kowalczyk ::